hd foto

Z Henrykiem Dąbrowskim – Dyrektorem Polskiej Izby Systemów Alarmowych, rozmawia Tomasz Serafin.

 

 

Tomasz Serafin: Rozpoczęta w minionym roku dyskusja w sprawie ujęcia w ramy prawa zasad monitoringu wizyjnego jest, jak mi się wydaje, pozbawiona większych kontrowersji. Potrzebne jest branży zabezpieczeń technicznych takie prawo?

Henryk Dąbrowski: Nie jestem przygotowany do wypowiadania się w tej sprawie w imieniu całej branży. To jest nawet praktycznie niemożliwe. Powiem od siebie, że będę zawsze z szacunkiem odnosił się do przepisów prawa, które rozumieją nie tylko ich autorzy. Z jeszcze większym szacunkiem, gdy wszystkie zainteresowane strony będą wiedziały, jak w praktyce je realizować bez potrzeby naginania prawa do realiów rzeczywistości. Być może jestem w tej materii niepoprawnym idealistą. I chyba takim pozostanę, bo mam dowody na to, że nie bez szans są wysiłki nad tworzeniem dobrych regulacji. Mam też dowody na to, że powstawały produkty prawne – właśnie w dziedzinie systemów telewizji dozorowej – które zobowiązanych do ich stosowania przyprawiały o ból głowy. Powiem otwarcie, z nadzieją na przyszłość – mam na myśli regulacje dotyczące dozoru telewizyjnego w placówkach oświatowych. Chodzi mianowicie o rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 września 2007 r. w sprawie form i zakresu finansowego wspierania organów prowadzących w zapewnieniu bezpiecznych warunków nauki, wychowania i opieki w publicznych szkołach i placówkach. Nigdy nie udało się ustalić, kto doradzał w sprawie przyjętych w nim rozwiązań technicznych.

Jest jeszcze jeden problem. Nie wierzę w magię prawa. Czy potrafi Pan, Panie Redaktorze, przewidzieć i uregulować zdarzenia i zachowania, które przychodzą mi na myśl? Przykład: obywatel X ma samochód, który parkuje na ulicy osiedlowej w zasięgu swojego wzroku, jednak w miejscu mało bezpiecznym. Dla większej kontroli i bezpieczeństwa swojego autka zamontował w domu przy oknie kamerę zewnętrzną dobrej jakości i podłączył ją do rejestratora. Obywatel X ma dużo wolnego czasu. Ogląda więc na monitorze „na żywo” obraz z kamery, ogląda też obrazy zarejestrowane. Z racji ich atrakcyjności (w pobliżu jego samochodu wiele się dzieje) zaczyna nie tylko archiwizować materiał, ale też tworzyć tematyczne katalogi obrazów. Powstał katalog nieobyczajnych zachowań okolicznej młodzieży, katalog romantycznych przygód znanego mu sąsiada, katalog wizyt, przywitań i pożegnań. Wszystko to w najlepszej jakości, z pełną identyfikacją osób zarejestrowanych. Obywatel X jeszcze nie publikuje swoich plików wideo w Internecie, ale nie widzi przeszkód, aby podzielić się efektami swojej twórczości telewizyjnej z kolegami, rodziną, a nawet żoną romantycznego sąsiada. Jestem bardzo ciekaw, w jaki sposób prawo, o którym zaczynamy rozmawiać, wkroczy w szczególne zamiłowanie obywatela X do ochrony swojego dobra materialnego, czyli samochodu. Wyobraźnia podpowiada mi wiele podobnych i jeszcze bardziej złożonych – z punktu widzenia prawa – sytuacji.

 

T.S.: Podczas jednej z naszych rozmów wspomniał Pan, że Polska Izba Systemów Alarmowych prowadzi audyty systemów monitoringu wizyjnego funkcjonujących w dużych sieciach handlowych, ocenia je pod kątem wypracowanych przez PISA wymagań, a następnie przyznaje – po spełnieniu tych wymagań – certyfikaty potwierdzające zgodność systemów z wymogami prawa i regulacjami normatywnymi. Czy jest to możliwe przy braku przedmiotowej regulacji ustawowej?

H.D.: Oczywiście, że możliwe, a ponadto odpowiedzialne i skuteczne. Mimo tego, że ustawodawstwo polskie do chwili obecnej nie stworzyło kompleksowej regulacji dotyczącej zasad instalowania kamer przemysłowych i wykorzystywania zarejestrowanego obrazu.

Sytuacja kształtuje się podobnie na gruncie prawa wspólnotowego, w którym nie unormowano całościowo podstaw prawnych wykonywania systemów telewizji dozorowej z uwzględnieniem ochrony praw np. klientów oraz personelu.

Nie ulega wątpliwości, że każdy właściciel sklepu, parkingu, administrator biurowca, czy hotelu ma pełne prawo zainstalować system CCTV. Jednakże w celu dokonania oceny zgodności funkcjonowania systemu telewizji dozorowej z przepisami prawa zachodzi konieczność poszukiwania odpowiednich zasad na gruncie obowiązującego ustawodawstwa

polskiego.

Mamy wiele regulacji do tego przydatnych, a najważniejszą z nich, do praktycznego zastosowania, jest ustawa o ochronie danych osobowych. Do wykorzystania w tej materii mamy ponadto Konstytucję Rzeczypospolitej, Kodeks cywilny, Kodeks pracy, ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych, rozporządzenie MSWiA z 29 kwietnia 2004 r., ustawę o systemie oceny zgodności, i wreszcie regulacje unijne oraz poglądy doktryny i aktualnie obowiązujące orzecznictwo.

Wymieniam ten zbiór aktów prawnych, aby podkreślić, że wymagania PISA nie powstały w wyniku samodzielnych doświadczeń prawniczych i zgłębionej wiedzy prawnej autorów tych wymagań. Jeżeli dodamy do tego uregulowania normatywne, na których musimy się znać jak najlepiej, to mamy bogate podstawy do wypowiadania się jak profesjonalnie projektować, wykonywać i użytkować systemy monitoringu wizyjnego, w zgodzie z obowiązującym prawem. I właśnie takiej wypowiedzi, takiego potwierdzenia oczekują od PISA administratorzy wyrafinowanych systemów.

Kierujemy się w ocenie prostą zasadą: systemy CCTV stosowane w miejscach publicznych, np. placówkach handlowych mają być pomocne w ochronie interesów gospodarczych ich właścicieli, służyć bezpieczeństwu klientów, a jednocześnie muszą zachowywać bezwzględnie zgodność z obowiązującym prawem.

Wymagania PISA z jednej strony sprzyjają szeroko rozumianej ochronie obiektów, z drugiej zaś – poprzez precyzyjnie określone warunki dostępu do informacji generowanych przez system oraz archiwizacji danych – zapewniają ochronę sferze prywatności klientów i personelu tych obiektów.

 

T.S.: Jest Pan przekonany, że w założeniach funkcjonalnych projektów systemów telewizji dozorowej tworzonych na potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa w obiektach użyteczności publicznej ważne miejsce zajmuje również dbałość o zapewnienie ochrony godności i wizerunku osób znajdujących się w zasięgu obiektywów kamer?

H.D.: Nie mamy podstaw do wyrażania choćby ogólnego poglądu o poziomie profesjonalizmu usług świadczonych w tym obszarze. Możemy mówić tylko o znanych nam przypadkach. Ale nie chodzi tu przecież o nasze dobre lub złe samopoczucie, satysfakcję bądź jej brak z racji jakości produktów pracy firm naszej branży. Uważam, że to inwestorzy systemów telewizyjnego dozoru, powinni być przekonani, że ich systemy pracują w zgodzie z prawem i normami technicznymi. Odpowiedzialności za tę poprawność nikt z nich nie zdejmie. Właśnie przypadki braku tej pewności, często poprzedzone negatywnymi zdarzeniami stawiającymi administratorów systemów w złym świetle, wywołują potrzebę zweryfikowania swego samopoczucia. Szkoda, że dopiero na tym etapie.

Przypomnę, że systemy wykonywane są na warunkach stawianych przez inwestorów. To inwestorzy kwotą zakupu określają jakość urządzeń i wykonania, określają w specyfikacjach wymagania techniczne, dokonują świadomego wyboru podmiotu świadczącego daną usługę. Niestety, bardzo często, głównie z braku znajomości niuansów branżowych popełniają błędy. Jak się ustrzec przed ich popełnianiem, jak zabezpieczyć swoje interesy w relacji z wybranym oferentem, jak osiągnąć zadowolenie z zaplanowanej w trudzie inwestycji? To pytania, na które inwestorzy znajdą u nas, jeżeli jeszcze nie znają, odpowiedzi.

Wspomniałem wcześniej o dominującej dla tematu naszej rozmowy ustawie o ochronie danych osobowych. Niepodważalne jest to, że zastosowanie zaawansowanego technicznie systemu telewizji dozorowej jako narzędzia, dzięki któremu możliwe jest uzyskiwanie i gromadzenie informacji pozwalających ustalić tożsamość osoby fizycznej, skutkuje (choćby z ostrożności) koniecznością stosowania postanowień tej ustawy. Jeżeli dodamy do tego praktykę stosowaną przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych i przeważającą część doktryny, to należy przyjąć bez zbędnych dociekań, że instalowanie systemu CCTV i przetwarzanie objętych nim danych osobowych powinno uwzględniać wymagania określone w przepisach o ochronie danych osobowych.

 

T.S.: Wygląda więc na to, że komplementuje Pan tę ustawę.

H.D.: Powiem więcej. Rekomenduję przedsiębiorcom – zarówno administrującym systemy monitoringu wizyjnego, jak i prowadzącym działalność gospodarczą w zakresie instalowania systemów, aby w celu zaznajamiania się z aktualną praktyką w zakresie ochrony danych osobowych, analizowali na bieżąco stronę internetową Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (www.giodo.gov.pl), na której zamieszczane są m.in. orzeczenia sądowe, publikacje i decyzje wydawane przez GIODO.

Polecam także analizy orzecznictwa Sądu Najwyższego, z których np. wynika, że najczęściej przedmiotem procesów sądowych w sprawach o ochronę dóbr osobistych jest ochrona takich dóbr, jak: cześć, godność, dobre imię, zdrowie, sfery życia psychicznego, życie rodzinne, życie prywatne, w tym intymne i kult zmarłych, a w latach ostatnich także poczucie przynależności do określonej płci. Wniosek jest oczywisty: zapis obrazu z kamery przemysłowej nie może być wykorzystywany w taki sposób, który naruszałby szeroko rozumiane dobra osobiste osób znajdujących się na zapisanym obrazie, niezależnie od tego czy są to pracownicy chronionego obiektu czy też osoby trzecie.

Wracając jeszcze do wypowiedzi stwarzających wrażenie komplementowania ustawy, to nie da się nie zauważyć, że monitoring wizyjny to obecnie najdynamiczniej rozwijający się sektor przemysłowy związany z elektronicznymi systemami zabezpieczeń. Obecnie systemy rejestrujące obraz wraz z ich oprzyrządowaniem komputerowym są zdolne do magazynowania i przeszukiwania tysięcy obrazów, co powszechnie wykorzystywane jest m.in. w procesach identyfikacji twarzy oraz tablic rejestracyjnych. Powstają specjalne systemy umożliwiające m.in. na automatyczną identyfikację podejrzanych zachowań, rozpoznawanie ludzkich twarzy, czytanie z ruchu warg oraz innych danych osobowych. Tak więc można stwierdzić, że już teraz w pewnych przypadkach, gdy podmiot dysponuje bardzo zaawansowanym sprzętem rejestrującym obraz, może dochodzić do sytuacji, w których system CCTV będzie narzędziem do uzyskiwania i gromadzenia informacji pozwalających ustalić tożsamość osoby fizycznej bez nadmiernego nakładu środków. Może dojść do sytuacji, w której zostanie utrwalony wygląd karty kredytowej, dowodu osobistego, z których będzie można odczytać część danych.

W związku z tym pojawia się istotne pytanie, czy zapisany na odpowiednim nośniku, wyraźny wizerunek osoby fizycznej obejmujący jej szczegółowe cechy fizyczne i ewentualnie inne informacje dotyczące tej osoby może być potraktowany jako dane osobowe? Na przykład monitorowanie ulic miast za pomocą kamer, co do zasady nie stanowi przetwarzania objętego zakresem stosowania ustawy o ochronie danych osobowych (ze sprawozdania Generalnego Inspektora Danych Osobowych za rok 2000, s. 12). Monitorowanie ulic będzie jednak przetwarzaniem danych osobowych, gdy kamery przemysłowe zostaną połączone z systemem informatycznym umożliwiającym analizowanie zarejestrowanych danych według określonego kryterium (ze sprawozdania Generalnego Inspektora Danych Osobowych za rok 2003, s. 175).

 

T.S.: Nie odpowiedział mi Pan wprost na pierwsze pytanie, czy branży potrzebna jest kolejna regulacja? Interesuje mnie, jaki unik tym razem Pan zastosuje?

H.D.: Zgoda, ale to tylko mój osobisty pogląd. Uważam, że przyszłe zmiany powinny pójść w kierunku nowelizacji ustawy o ochronie danych osobowych poprzez wprowadzenie do niej treści dotyczących przetwarzania danych uzyskanych za pomocą systemu telewizji dozorowej. Albo też w kierunku kompleksowego uregulowania w ustawie kwestii systemów CCTV wraz z problemem dotyczącym gromadzenia i przetwarzania zapisanych obrazów.

Udało mi się nie wypowiedzieć, za którym jestem rozwiązaniem?

T.S.: …czyli zmiany są potrzebne.

Dziękuję za rozmowę

Pin It