Od 1 stycznia 2030 r. każde mieszkanie w Polsce musi mieć co najmniej jedną czujkę dymu. Detektory dymu i czadu mają alarmować domowników zanim będzie za późno. Koszt niewielki, zysk – bezcenny. Wymóg ten wynika z rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 21 listopada 2024 r a jego wprowadzenie ma na celu podniesienie bezpieczeństwa pożarowego w domach i mieszkaniach. Każdego roku w Polsce w pożarach budynków ginie około 450 osób, z czego około 80% ofiar śmiertelnych ginie w pożarach budynków mieszkalnych. Do tragicznych zdarzeń dochodzi najczęściej w porze nocnej i w sezonie grzewczym . Równie dużym zagrożeniem jest czad – tlenek węgla – nazywany cichy zabójca, ponieważ nie ma zapachu ani koloru. Służby ratownicze raportują co roku o kilkuset ofiarach zatrucia czadem, a części z nich nie udaje się uratować. Wielu z tych tragedii można było zapobiec, gdyby tylko zagrożenie zostało wykryte wystarczająco wcześnie.
W Polsce do tej pory nie istniał obowiązek montażu czujek w domach, choć od lat Państwowa Straż Pożarna (PSP), organizacje pozarządowe i media zachęcały do ich stosowania. Były organizowane również lokalne działania, takie jak inicjatywa „Czujne Województwo Zachodniopomorskie”, w ramach której rozdano 4000 czujek dymu. W wielu krajach Europy (m.in. w Anglii, Austrii, Czechach, Francji, Niemczech, Szwecji) czujki dymu są od dawna obowiązkowe w budownictwie mieszkalnym, co przyczyniło się do spadku liczby ofiar pożarów o 15–30%. W Polsce przeprowadzono analizy pożarów wykrytych przez czujki – okazało się, że w mieszkaniach wyposażonych w autonomiczne czujki dymu nie odnotowywano ofiar śmiertelnych . Te fakty skłoniły rząd i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) do wprowadzenia konkretnych wymogów prawnych, aby czujki stały się tak powszechne jak np. gaśnice w obiektach publicznych.
Na decyzję o zmianie przepisów wpłynęły także medialnie nagłośnione wydarzenia. Minister MSWiA Tomasz Siemoniak wspomniał o tragicznym pożarze kamienicy w Poznaniu, w którym zginęło dwóch strażaków, ale wszystkim lokatorom udało się uratować dzięki czujce dymu zainstalowanej w budynku. „Chcemy dać mocny sygnał ze strony państwa, że czujki dymu i tlenku węgla powinny być czymś, co każdy ma w domu na wyposażeniu – jak lodówkę, telewizor czy pralkę” – podkreślił minister . Symboliczne jest, że nowe rozporządzenie podpisano tuż przed rozpoczęciem sezonu zimowego, a jego ogłoszenie zbiegało się z Europejskim Dniem Czujki Dymu (22 listopada). (...)

Łukasz Stępień
„Ochrona i Bezpieczeństwo” 4/2025
Artykuł w całości w:













