NBBoston trzy razy w roku przygotowuje się na ważne wydarzenie. Są to: noc sylwestrowa, Dzień Niepodległości (4 lipca) oraz stanowe święto znane jako Dzień Patriotów (Patriot's Day) – organizowane w trzeci poniedziałek kwietnia. Każde z tych wydarzeń przyciąga do miasta setki tysięcy ludzi, a służby bezpieczeństwa i porządku publicznego przygotowują się na potencjalne zdarzenie pociągające za sobą masowe ofiary. Oznacza to, że cały sprzęt, budynki i personel są gotowe na reagowania podczas zdarzeń skutkujących licznymi ofiarami, znajdując się na przypisanych pozycjach działania w stanie pełnej gotowości na wypadek ataku. Trzeba podkreślić, że nie oznacza to „stanu podniesionej gotowości" ani „stanu alarmowego", a faktyczne rozmieszczenie personelu z zapasami medycznymi, ambulansami w obszarze potencjalnego działania. Szpitale natomiast przygotowane są na nagły napływ dużej ilości pacjentów.

Rokrocznie Maraton Bostoński organizowany jest w Dzień Patriotów. Ze względu na to święto wiele punktów handlowych, szkół i uniwersytetów jest w ten dzień zamkniętych. Główne ulice w Bostonie pustoszeją ze zwyczajowego poniedziałkowego ruchu samochodowego, a główne ulice stanowiące trasę maratonu zostają wyłączone ze zwykłego ruchu. Namiot medyczny jest usytuowany za linią mety, tak aby udzielić pomocy biegaczom, którzy mogą być odwodnieni, ranni lub odczuwać inne skutki przebiegnięcia 42 kilometrów. W namiocie dyżuruje doświadczony personel medyczny – lekarzy, pielęgniarki i ratowników medycznych.

15 kwietnia 2013 r. o godzinie 14:50, w pobliżu linii mety Maratonu Bostońskiego nastąpiła eksplozja. 12 s później ok. 49–50 m dalej nastąpił kolejny wybuch. Po minucie od pierwszej eksplozji przesłano alert poprzez WebEOC (oparty na komunikacji sieciowej program), informując o tym zdarzeniu. W ciągu trzech minut bostońskie pogotowie przesłało alarmową wiadomość radiową do wszystkich oddziałów ratunkowych bostońskich szpitali, informując o eksplozji na linii mety z poleceniem przygotowania się na przyjęcia dużej liczby ofiar. Bostońskie pogotowie ewakuowało ofiary z miejsca zdarzenia w zaledwie 18 min. Namiot medyczny przeznaczony do opieki nad pacjentami z lekkimi urazami, stał się miejscem interwencji medycznych ratujących życie i punktem wyjściowym transportu do szpitali. Dobrze przetestowany system komunikacji z lokalnymi szpitalami sprawił, że żaden ze szpitali nie przyjął liczby rannych, która wykraczałaby poza jego możliwości.
Centrum Medyczne Beth Israel Deaconess (BIDMC) jest centrum leczenia urazów I stopnia, zlokalizowanym w odległości 3 km od linii mety. Było jednym z 6 centrów leczenia urazów, które przyjmowały tego dnia pacjentów. Każdy ze szpitali podczas imprez typu Maraton Bostoński planuje możliwość dodatkowej pomocy dla 10–50 pacjentów. Na dyżurach przebywa wówczas dodatkowy personel, przewidziany do udzielania pomocy: 3 dyplomowane pielęgniarki, 2 techników, 2 przedstawicieli oddziału medycyny ratunkowej. Pokoje przeznaczone do leczenia urazów są modyfikowane tak, aby przyjąć dodatkowych pacjentów. Co najważniejsze, ten plan poddawany jest przeglądowi, koordynowany i integrowany z planami służb bezpieczeństwa i porządku publicznego, strażą pożarną i innymi służbami porządkowymi i bezpieczeństwa.
Kiedy BIDMC zostało powiadomione o eksplozji, pielęgniarki i lekarze przystąpili do działania. Zostały wyznaczone zespoły opieki medycznej, każdemu pacjentowi przypisany był lekarz, pielęgniarka i technik, wyznaczeni do nadzoru nad procesem opieki. Departamenty (oddziały) zapewniające kluczowe wsparcie, takie jak bank krwi i apteka, zostały powiadomione o konieczności dostarczenia zapasów na oddział ratunkowy. Ponieważ nieznana była natura ładunku wybuchowego, na zewnętrz oddziału ratunkowego rozstawiono namiot dekontaminacyjny, a przybywający pacjenci i ambulanse badani byli na obecność promieniowania radioaktywnego. W godzinach popołudniowych w strefie przyjazdu ambulansów znaleziono podejrzaną paczkę, co spowodowało, że strefa musiała zostać oczyszczona przez pododdział pirotechniczny bostońskiej policji. Skutkiem tego było zamknięcie oddziału ratunkowego na 15 min. Niezbędna była także zorganizowana metoda identyfikowania pacjentów – część z nich nie miała przy sobie rzeczy osobistych, w tym portfeli czy torebek. W związku z tym nadano im aliasy, które umożliwiały śledzenie każdego z pacjentów jeszcze przed dokonaniem ostatecznej, pozytywnej identyfikacji. Zbieranie śladów kryminalistycznych z ciał ofiar ataku odbywało się wspólnym wysiłkiem pracowników medycznych oraz funkcjonariuszy policji. Odzież, odłamki usunięte z ran i inne rodzaje dowodów były odpowiednio oznaczane i zabezpieczane w pokoju z zachowaniem procedur zabezpieczania śladów. Wszyscy pracownicy, którzy mieli kontakt z ofiarami byli przesłuchiwani przez FBI i ATF (Alcohol, Tobacco and Firearms) zanim opuścili pracę, aby bezpośrednio po zdarzeniu zebrać wszystkie istotne informacje. Dodatkowo, wyszkoleni psychologowie przybyli na oddział ratunkowy w celu odbycia rozmowy z personelem medycznym i oceny jego stanu psychicznego.
Razem 24 pacjentów leczonych było w BIDMC, 14 z nich miało poważne obrażenia i wymagało natychmiastowej operacji. Personel szpitalny nie tylko sprawnie leczył pacjentów, ale także dostarczył niektórych najdokładniejszych informacji dostępnych w ciągu pierwszych godzin po wybuchu. Dokładne raporty dotyczące ofiar, opisujące ratunkowe amputacje, rany spowodowane przez odłamki, złamania, uszkodzone organy wewnętrzne i poważne poparzenia dostarczyły pierwszych wskazówek co do tego, co mogło spowodować obrażenia. Analiza tych obrażeń pozwoliła wyciągnąć wniosek, że zostały one prawdopodobnie spowodowane przez mały (do 10 kg) ładunek wybuchowy.
Odnotowano następujące rodzaje obrażeń:

  • obrażenia termiczne będące skutkiem wysokiej temperatury spowodowanej przez wybuch,
  • zablokowanie dróg oddechowych w wyniku wdychania gorącego powietrza oraz w wyniku obrażeń twarzy,
  • amputacje pourazowe,
  • niekontrolowane krwawienia,
  • obrażenia powodujące wstrząs mózgu oraz wbicie ciał obcych w tkanki,
  • urazy organów wewnętrznych (płuc, jelit, śledziony) od fali uderzeniowej.

Urazy po eksplozji kategoryzowane są według następującego mechanizmu:

  • zranienie pierwszego stopnia – w wyniku fali wybuchu (powodujące najwięcej ofiar śmiertelnych),
  • zranienie drugiego stopnia – uraz w wyniku przebicia tkanek przez ciało obce,
  • zranienie trzeciego stopnia – w wyniku siły wybuchu, skutkujące urazami głowy i złamaniami,
  • zranienie czwartego stopnia – w wyniku energii cieplnej, powodujące oparzenia.

BIDMC poinformowało, że szpital miał wystarczające zasoby krwi i środków, aby leczyć ofiary – dzięki wcześniejszemu planowaniu na wypadek zdarzenia, w którym ucierpiało wiele ofiar. Komunikacja była często utrudniona z powodu przeciążenia sieci telefonii komórkowej. Na szczęście komunikacja radiowa pomiędzy bostońskimi służbami ratownictwa medycznego a oddziałem ratunkowym nie zawiodła. W pierwszych godzinach po eksplozji, istniała obawa kolejnego ataku. Pomimo wielu zgłoszonych zawiadomień o odkrytych w mieście urządzeniach wybuchowych, żadne nie zostało znalezione. Pożar, który wybuchł w Bibliotece Johna F. Kennedy'ego tamtego wieczoru, początkowo wiązano z atakiem, ale jak się później okazało, zdarzenia te nie były powiązane.
W ciągu następnych pięciu dni odbyła się zorganizowana na wielką skalę obława, której celem było ujęcie domniemanych sprawców. Zostali oni zidentyfikowani dzięki nagraniom z kamer bezpieczeństwa oraz na podstawie zdjęć zrobionych przez przypadkowych uczestników zdarzeń. Byli to Tamerlan i Dżohar Czarnajewowie. Rankiem 19 kwietnia Tamerlan został ranny w strzelaninie z policją i prawdopodobnie został potrącony przez swojego młodszego brata, uciekającego skradzionym pojazdem. Został przewieziony do BIDMC, gdzie zmarł w wyniku odniesionych ran. Daniel Nadworthy, menedżer kliniczny oddziału ratunkowego BIDMC, powiedział że personel medyczny we wstępnej fazie nie był świadomy tego kim jest pacjent.
– Powiedziano nam, że było porwanie samochodu i strzelanina, ale nic więcej nie wiedzieliśmy – poinformował Nadworthy. Zapewnił że osobiste odczucia personelu nigdy nie wpłynęły na jego zdolność do zapewniania opieki, niezależnie od tożsamości pacjentów. Zapytany o leczenie pacjenta takiego, jak Czarnajew, doktor David Schoenfield z oddziału ratunkowego BIDMC odpowiedział – zapewniasz najlepszą opiekę każdemu pacjentowi, który do ciebie przychodzi, niezależnie od tego, kim może być, bo nie wiesz na pewno, co się stało, nie wiesz na pewno kim jest i nie wiesz, jakie są okoliczności. Więc niezależnie od tego, czy to... podejrzany, niewinny, funkcjonariusz policji – nie masz pojęcia kim jest, kiedy zostaje przywieziony i zapewniasz mu najlepszą opiekę i starasz się mu pomóc.
Tego samego dnia Dżohar poddał się policji. Odniósł poważne obrażenia podczas wcześniejszej strzelaniny i został przewieziony także do BIDMC, gdzie był leczony. Choć oburzyło to wiele ofiar ataku, przebywających w tym samym szpitalu, doktor Richard Wolfe – szef medycyny ratunkowej w BIDMC powiedział, że w tym wypadku może chodzić bardziej o zmianę nastawienia, niż procedur postępowania. – Nie wiem, co można robić inaczej – mówi Wolfe – Mam na myśli to, że nie można wybiórczo podchodzić do tego, komu zapewniasz opiekę... To, co robimy, to próba zachowania naszego człowieczeństwa, nawet jeśli sprawcy tego nie robią.

W dniu zamachu do bostońskich szpitali zostało przyjętych dwieście siedemdziesiąt pięć osób rannych, wszyscy przeżyli. Ten nadzwyczajny wskaźnik osób, które przeżyły, związany jest z kilkoma czynnikami:

  • bomby znajdowały się na poziomie ziemi co spowodowało, że skutki wybuchu były mniejsze niż w przypadku detonacji na poziomie klatki piersiowej lub wyżej,
  • wydarzenie odbywało się w ciągu dnia, kiedy to największa liczba personelu medycznego szpitali jest dostępna,
  • drogi były zamknięte dla ruchu, co umożliwiło szybki transport do szpitali,
  • sześć centrów urazowych znajdowało się w promieniu dwóch mil od miejsca wybuchu.

Bez wątpienia odbywające się cyklicznie wspólne planowanie i ćwiczenia pomiędzy szpitalami i innymi służbami porządkowymi i bezpieczeństwa, mające na celu przygotowanie na wypadek tego rodzaju zdarzenia, przyczyniło się w dużej mierze do zmniejszenia liczby ofiar śmiertelnych. W przypadku zdarzenia powodującego liczne ofiary, koordynacja i komunikacja są kluczowymi elementami, niezbędnymi dla uzyskania pozytywnych efektów.

Nancy Bonalumi – DNP (c), RN, CEN, FAEN. Prezes Stowarzyszenia Pielęgniarstwa Ratunkowego 2006. Międzynarodowy Konsultant ds. Zdrowia.

 

Artykuł został opublikowany w OMiI 3/2014  pdf ikona

Pin It