2013-03-44-1W dużych obiektach szpitalnych zachodzi obowiązek instalacji sygnalizacji pożaru. Ze względu na rozległość tych obiektów, często składających się z wielu budynków, wczesna detekcja zagrożenia pożarowego nie zawsze przekłada się na efektywne przeciwdziałanie temu zagrożeniu. W trosce o bezpieczeństwo znajdujących się w szpitalu osób oraz mienia powinniśmy jednak dążyć do minimalizacji czasu. Możemy osiągnąć to między innymi poprzez szybką i jednoznaczną lokalizację zagrożenia dzięki wizualizacjom komputerowym.

 

 

Budowie dużych obiektów szpitalnych w formie kompleksów medycznych przyświeca koncepcja optymalnego wykorzystanie personelu oraz drogich urządzeń medycznych. Wiąże się to jednak z koniecznością budowy wielu połączonych ze sobą budynków o bardzo złożonej architekturze. Obiekty te posiadają oczywiście obowiązek instalacji systemu sygnalizacji pożaru, którego główna centrala znajduje się w pomieszczeniu lokalnego centrum monitorowania (LCN), lecz wielkość i złożoność tego obiektu negatywnie wpływa na szybkość lokalizacji zagrożenia. Dodatkowym utrudnieniem dla pracowników LCN jest nie zawsze jednoznaczny opis czujek oraz często zmieniająca się aranżacja pomieszczeń wynikająca z bieżących potrzeb szpitala. Dochodzi niekiedy do sytuacji, w których w centrali pożarowej opisy czujek odwołują się do nieistniejących pomieszczeń, co w połączeniu ze skomplikowaną architekturą wręcz uniemożliwia szybką lokalizację powstałego zagrożenia. Negatywną stroną skomplikowanej architektury są również ograniczone możliwości zapamiętania jej przez pracowników LCN zwłaszcza, że są na terenie szpitala pomieszczenia o ograniczonym dostępie. Problemem jest także konieczność długotrwałego szkolenia pracownika LCN z układu pomieszczeń i dróg ewakuacyjnych, co w przypadku objęcia dyżuru przez osobę nowo zatrudnioną może przynieść fatalne skutki.

Osobną kwestią jest współpraca pracowników LCN z pracownikami medycznymi, która jest niezbędna w przypadku zagrożenia pożarowego i związanej z tym ewentualnej konieczności przeprowadzenia ewakuacji, oraz koordynacji działań. Należy pamiętać, że nie spotyka się, aby pracownicy LCN i medyczni mieli przygotowanie techniczne, a zatem słowa wypowiadane przez jedną ze stron niekoniecznie zostaną poprawnie zinterpretowane przez drugą, co w niektórych sytuacjach może doprowadzić do niepotrzebnego chaosu. Logicznym podsumowaniem tej analizy jest stworzenie uniwersalnego i jednoznacznego dla obu stron sposobu wymiany informacji, najlepiej w niewymagającej wiedzy technicznej formie obrazowej i zmieniającej się w zależności od zaistniałej sytuacji.

 

(...)

 

mgr inż. Jerzy TACZALSKI

OMiI 3/2013

Zamów alt

 

Pin It